dobry maj, dużo bywałam. poznałam inne części London. zakochałam się w Chalk Farm, nie rozumiem jak mogłam nie być wcześniej w Koko, Brixton to samo. ogarniam moją już prawie nową dzielnię - Mile End. w sumie to najbardziej cieszy mnie teraz. zmiana miejsca. Potrzebne to, bardzo.
Nowe parki też poznaję. To jest w ogóle niesamowite tu, że zewsząd tyle zieleni <3 Primrose hill - magia.
Ogólniki, skróty, dużo więcej nie będzie.
Końcem kwietnia w końcu wbiłam na Light Show Exhibition. Myślałam, że 2 h spoczi, pooglądam, pozachwycam i tyle. ale ale 2,5 i ciągle było mało, a tu kończyć trzeba. Zdjęcia są, nielegalne, bo niby nie wolno, a i tak każdy. Ja też, bo magia.
pół godziny z kawałkiem paczyłam jak zahipnotyzowana <3 mrugało, ciągle inaczej. / Leo Villareal’s - Cylinder II (2012)
zabawa mgłą / Anthony McCall - You and I, Horizontal (2005)
François Morellet, Lamentable (2006) & Cerith Wyn Evans, S=U=P=E=R=S=T=R=U=C=T=U=R=E (‘Trace me back to some loud, shallow, chill, underlying motive’s overspill...’) (2010)
Carlos Cruz-Diez - Chromosaturation (1965 – 2013)
relaks total
Conrad Hawcross - Slow Arc inside a Cube IV (2009)
nieskończoność <3 / Iván Navarro - Reality Show (Silver) (2010)
Ann Veronica Janssens - Rose (2007)
miłość, najgorzej, bo trafiłam na końcu więc czas, ale i tak, magia <3 / Olafur Eliasson - Model for a timeless garden (2011)
jeśli będzie gdziekolwiek kiedykolwiek pójdę znów, byle na dzień cały. dawno nic nie zachwyciło tak, serio.
w drodze z nie mogłam nie zrobić pic Millenium Bridge, w końcu tak dawno nie byłam.
o tu
ten sam dzień, tylko popołudnie, i Chalk Farm, niżej.
będę tęsknić za, bo bywałam z racji pracy, w sumie najmilszej ever.
a że zwiedzać, to i odpocząć, więc początkowomajowe Bank Holiday w Brighton. dalej boleję nad straconą kurtałką, bo o ile w London wszystko spoczi to ciuszków po 6 zł nie ma, w ogóle secondhandy tu kuleją. Charity shopy sa nudne, a vintage, no cóż, czasem dobre, ale ceny, nawet jak mam to nie, z zasady.
mam nadzieję, że wszystko co złe spotka osobę od kurtałki, serio. a przynajmniej ciut.
bo smuteczek mega!
morze. morze, prawie jak Hiszpania, haha
Z majowo-dobrych rzeczy to jeszcze wizyta Jul. Trochę chorowałem, porzuciłem, ale starałem jak mogłem. Byle jak najwięcej pokazać, pobyć. Zachłysnąć. Cieszenie jak dziecko, z odwiedzin, bo przecież tęsknim!
Jul fotograf
z serii bycie sławnym. to takie miłe jak ktoś podchodzi, chce Ci zrobić zdj, potem nawet podeśle. a jeśli to dwie osoby - samoocena bardziej powyżej normy niż zazwyczaj, haha
piękno na Camden <3
najlepsza reklama ever <3 / Soho
na koniec pazury, bo lubię je takie - weekendowe, bo w tygodniu wiadomo, sklep.
3d + matte
tyle tyle, nutki, zakochanie z soboty
pierwszy raz na żywo, chłopiec oczarował
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz