środa, 5 marca 2014

popółroczne pościki.

zniknęłam.
przemyślenia, oglądanie, trochę wyout taki, i do tego że niby ogarnianie studiów też, czyli portfolia i inne takie. nie chciałam, nie umiałam, odłożyłam.
ale ale... wracam.
nie będzie streszczenia kilku ostatnich miesięcy, bo trochę zamazane to. dni były lepsze i gorsze, życiowo. kurs robienia biżu był super super, mam najlepsze kolczyki ever, które kiedyś będą w złocie.



 mosiądz. ponad 10h pracy nad, bardzo warto <3


biżu jest więcej, ale to najbardziej kocham. miałam iść na kolejne kursy, ale kolidowało z pracą. a tu już temat rzeka. chciałam zmienić miliony razy, ale wygodnie mi tu. zasiedziałam się, zresztą nie wiem jak długo Ldn (a może wymóweczki?) więc no jestem tam.
i znów wschód, to tak, bo zapomniałam ostatnio wspomnieć.
święta w Polszy, na ostatnią chwilę, potem znów luty. 



 Mati fotograf <3 / nowy dworzec pkp w krk, hihi


tęskno mi do ludzi! zawsze będzie chyba.
wg w tym roku w końcu wbiłam do Tate Modern, nie wiem sama dlaczego tyle mi to zajęło. ale ale


 zdj z miłością!



nie ma trzech kolorów, ale to nic, każdy Kandinsky jest spoczi. każdy.
a widoki z samej góry, cudo cudo.



 Gabi fotograf / cały Ldn dla nas <3


z dobrych rzeczy w końcu przyszedł mi 3ddoodler, co prawda do Polszy, a nie tu, bo zamawiając myślałam, że będę. może jakiś dobry człowiek przywiezie, nie mogę się doczekać zabaw z moim 'zaczarowanym ołówkiem' (tak, dzieciństwo & skojarzenia).
z rzeczy nieokreślonych, złożyłam podania na stu. gdziesiędało. póki co jedna odpowiedź z Gla, które nocą ma cudne kolory


 powroty po długim niebyciu

pomijając brak ogrzewania w drodze do tanie busy są spoczi. zaprosili na wnętrza. byłem. rozmawiałem. chyba ok, chociaż nie kryłam, że wolę product lub biżu. czekam na wyniki. i w międzyczasie myślę 'cojeśli'
planów jest kilka. a potem nie ma nic. jeśli stu to dużo wakacji przed. jeśli nie, hmmm... no właśnie. 
wiem, że Sónar w czerwcu, bo bilet już dawno zakupiony. i Portugalia w sierpniu, też muzycznie, ale więcej nie wiem. BOOM. muszę opaczeć.
reszta?
nic nic nic.
może to i lepiej. brak planu to dużo opcji, no nie?


wiem, że skakałam, bardzo i wysoko, ale - no ja. jutro (w sumie dziś, tak mi zeszło tu) years & years, bardzo cieszę z tego powodu. 

no i że koniec to i ostatnie miłości me.




słucham codziennie razy milion!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz